Dzień ślubu i wesele to czas niesamowitych emocji, wielu wzruszeń i budowania wspomnień na całe życie. Podczas wszystkich najważniejszych momentów Młodej Parze towarzyszy fotograf, które stara się uwiecznić wszystkie szczegóły. A co ze zdjęciami już po ślubie? Czy warto wybrać się na sesje plenerową? A może jednak wystarczy chwila w dniu ślubu, aby stworzyć cudowną pamiątkę? Wspólnie z Szymonem z S.K. Fotografia odpowiemy na te pytania.
Poznajmy się
We wstępnie wspomniałam Wam, że o sesjach plenerowych opowiem Wam razem z fotografem ślubnym Szymonem. To najpierw kilka słów właśnie o nim. Z Szymonem Kurzykiem z S.K. Fotografia poznaliśmy się podczas przygotowań do mojego ślubu i wesela. Wybraliśmy z mężem właśnie jego, aby zajął się udokumentowaniem jednego z najważniejszych dni w naszym życiu. 🙂 Robiliśmy wspólnie sesje narzeczeńską, reportaż z dnia ślubu oraz sesję plenerową w górach – w pięknym (choć niespodziewanym) zimowym klimacie. 🙂
Całą współpracę oceniamy rewelacyjnie! Podczas sesji dostawaliśmy mnóstwo wskazówek, nie czuliśmy się nieswojo – Szymon pomógł nam się otworzyć. Zawsze wykazywał się doświadczeniem i dlatego poprosiłam właśnie jego, żeby opowiedział nam nieco więcej o sesjach plenerowych. 🙂
To co? Zaczynamy?
Sesja zdjęciowa w dniu ślubu
Kilkanaście lat temu podczas wesel bardzo popularny był zwyczaj, że Para Młoda znikała na dość długą chwilę (godzinę czy nawet dwie), żeby wybrać się na sesję zdjęciową. Jechali do pobliskiego parku, zamku, ruin, zabytkowego budynku czy studia fotograficznego. Osobiście nigdy nie do końca rozumiałam tego pomysłu, ponieważ dziwiło mnie to, dlaczego Para Młoda chce opuścić swoje wesele i gości, jedyny taki dzień, który i tak leci za szybko.
Później sesje zdjęciowe w dniu wesela zmieniły się na zdjęcia, np. w ogrodzie przy sali. 🙂 I to jest o wiele lepsze rozwiązanie! Jeżeli nasza sala dysponuje ładnym ogrodem, albo w środku jest jakieś ciekawe miejsce warto zaprosić tam gości do zrobienia wspólnych pamiątkowych fotografii. 🙂 Dodatkowo może być to też dobra okazja, żeby fotograf zrobił kilka zdjęć Wam takich “na gorąco”, czyli w emocjach z tego właśnie dnia. 🙂
Często macie też wypożyczone bardzo ładne auto do ślubu. To też dobra okazja, żeby zrobić sobie z nim kilka zdjęć. Tylko w przypadku auta musi być to zrobione od razu po przyjeździe, ponieważ najczęściej później odjeżdża. 🙂 Chyba że macie zarezerwowany samochód na dłuższy czas. 🙂
Jak zrobić sesję plenerową w dniu ślubu?
I tutaj dochodzimy do sedna! Sesję plenerową w dniu ślubu, zrobioną np. w ogrodzie najlepiej połączyć z sesją plenerową umówioną zupełnie w innym dniu. 🙂 Szymon powiedział mi, że z jego doświadczenia obecnie około 80 procent par decyduje się na sesję plenerową w innym terminie, a tylko około 20% Młodych zostaje przy zdjęciach robionych tylko w dniu ślubu.
„Sesja tego samego dnia co ślub czy oddzielny termin, tutaj odpowiedź jest prosta – jeśli sesja jest realizowana w dniu ślubu to raczej nie ma na nią więcej czasu niż godzina (może półtorej) i ciężko w tym czasie oczekiwać, że zdążymy zajechać w wybitnie atrakcyjne miejsce lub zdołamy zrealizować wiele pomysłów.
Choć i tutaj bywają wyjątki – wiadomo, bo bywają wesela w obiektach, które dają duże możliwości w tym zakresie i nie wychodząc poza obręb obiektu jesteśmy w stanie stworzyć ciekawe pozowane zdjęcia. Jeśli sala ma rozległe tereny zielone, ogród, wszelkiego rodzaju altany, oczka wodne i inne atrakcje to już mamy na miejscu „plener” pytanie tylko ile czasu jesteśmy w stanie zagospodarować w trakcie dnia ślubu, raczej nie ma możliwości żeby były to dwie lub trzy godziny” – opowiada nam fotograf Szymon, który jak widzicie, tylko potwierdził moja tezę, że w każdej sytuacji można stworzyć coś fajnego, ale plener daje nam dużo więcej czasu i możliwości. 🙂
Zdradzę Wam jeszcze się tak, że podczas sesji plenerowych bardzo często nie powstają tylko zdjęcia, ale również nagrania, które potem mogą być dodatkową pamiątka. Są także wykorzystywane do montażu, np. teledysków. Wiem, co mówię, bo sami mamy takie fragmenty 🙂
Sesja plenerowa – na czym polega?
Sesja plenerowa zaplanowana jest zupełnie na innych dzień niż ślub. Czasami jest to kilka dni po ślubie, a czasami nawet miesiąc później. Sami ślub braliśmy w październiku, a sesję mieliśmy w listopadzie (udało się wtedy w górach trafić na śnieg). Wszystko zależy też od tego, gdzie chcecie takie zdjęcia zrobić.
Ale wracając do pytania z nagłówka, czyli na czym polega taka sesja? Razem z Waszym fotografem ślubnym jedziecie w wybrane przez Was miejsce. I tutaj często warto posłuchać też rad fotografa, który może zaproponować różne piękne miejsca, ale też takie gdzie da się zrobić udane zdjęcia. 🙂 I przez 2-3 godziny (myślę, że najczęściej tyle może wyjść) robicie różne piękne ujęcia ślubne.
Sesja plenerowa ma niesamowity klimat, bo możecie się skupić tylko na sobie, nikt nie woła do tańca, zabawy i tak dalej. Dodatkowo dużym plusem jest to, że ponownie można ubrać stroje ślubne i jeszcze raz się tym wszystkim nacieszyć. 😉
Jak się przygotować do sesji plenerowej? 🙂
Jeżeli chodzi o przygotowania do sesji to najpierw musicie ustalić z fotografem wspólnie miejsce, gdzie ona się odbędzie. Jest to bardzo ważne, bo niektóre miejsca wymagają opłaty za robienie tam zdjęć. Popytajcie też fotografa jakie miejsca ma do polecenia. Często jest tak, że robił już nie jedną sesję w jakimś miejscu i po prostu wie, że jest godne polecenia. W kolejnym akapicie znajdziecie pomysły, gdzie można taką sesję zrobić.
Kiedy będziecie mieli już ustalone miejsce i datę – umówcie się na fryzurę i makijaż. Oczywiście można pomalować i uczesać się samemu, ale postarajcie zadbać o swój wygląd podobnie jak w dniu ślubu, żeby potem nie żałować, że na zdjęciach mogło się wyglądać lepiej, bardziej odwzorować swój wygląd z dnia ślubu. Poza tym profesjonalny makijaż i fryzura znacznie lepiej wygląda na zdjęciach. 🙂
Ostatnią rzeczą jest zabranie ze sobą super nastawienia i dobrego humoru. Nie przejmujcie się nie martwcie się na zapas. Fotografowi też zależy na dobrych zdjęciach. Ustalcie wcześniej na jakich ujęciach Wam zależy, a czego wolelibyście unikać. Możecie wymyślić coś klasycznego, albo mniej konwencjonalnego. Jeżeli nie macie żadnego pomysłu to też nic się nie stanie. 🙂
A co w temacie planowania sesji podpowie Wam Szymon?
„Dla wielu Par Młodych sesja jest sposobem na wyrażenie siebie. Stąd pomysły na scenkę, w której świeżo upieczony mąż przygrywa swojej nowej żonie na gitarze czy na skrzypcach w otoczeniu natury też są coraz częstszym widokiem.
Ślubna sesja plenerowa to temat nad którym warto zastanowić się wcześniej, jakie są oczekiwania, jakie efekty chcemy uzyskać. Ważne jest jacy właściwie jesteśmy i jakim klimacie dobrze się odnajdujemy. Moje zadanie jako fotografa to przede wszystkim wcielenie tych pomysłów w życie – realizacja ustalonej wizji. Często też Młodzi nie mają swojego pomysłu. Pada zdanie: „nie mamy pomysłu, nie wiemy, chcemy ładną pamiątkę” i wtedy mogę się wykazać własną pomysłowością i zaproponować sesję gotową od A do Z.
Od pewnego czasu pojawia się też tendencja do nieco rozszerzania samego tematu sesji, odchodzimy już powoli od typowej dwójki ludzi w ślubnych strojach w ładnym miejscu, pojawiają się nieco luźniejsze plenery. Coraz częściej na sesję oprócz Pary Młodej przyjeżdża też czworonóg, a bywają też sesje z dziećmi. Przy czym tutaj warto zapewnić dodatkową osobę, która zajmie się maluchem lub psiakiem. Nigdy dodatkowy model nie jest na wszystkich zdjęciach, a tylko na kilku. Coraz częściej też korzystamy z rekwizytów – koc piknikowy, butelka szampana i kieliszki Bywa też, że rekwizyty są większe, np. motocykl lub samochód.”
Jak widzicie nie trzeba się bać, że będziecie tylko sztywno stać i się uśmiechać. 🙂 Sesja może być totalnie spersonalizowana i oddawać Wasze charaktery. 🙂
Gdzie wybrać się na sesję plenerową?
Kto lepiej może Wam o tym opowiedzieć jak nie fotograf, który na co dzień robi zdjęcia w różnych miejscach. Ma doświadczenie i wie co jest ważne. Zatem Szymonie oddaję Ci głos! 🙂
„Gdzie na sesję? I tutaj odpowiedź: tam gdzie Młodzi będą się dobrze czuli, tam gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał i wchodził w kadry, gdzie na spokojnie będziemy mogli realizować wspólne pomysły. Osobiście najczęściej realizuję sesje na łonie natury – w górach, nad brzegiem jeziora, na łące, w lesie, a rzadziej w apartamentach, w zamku czy w mieście bo tutaj ważną rolę gra choć częściowa odludność miejsca.
Jest takie bardzo „instagramowe” miejsce jak Góra Zborów w okolicach Częstochowy. Miejsce owszem piękne, dające duże możliwości bo mamy tam skałki, skalną grotę, ścieżki między skałami, jak i piękny pejzaż ze szczytu na zachód słońca, ale miejsce to jest bardzo popularne wśród zarówno fotografów i jak i Par Młodych. Latem nawet poza weekendami często wręcz stoi się tam w kolejce. Jest mnóstwo Par Młodych i fotografów, a nad głowami lata kilka dronów.
Taka sytuacja zdecydowanie nie sprzyja spokojnemu tworzeniu pięknych ujęć. Czujemy się jak na planie zdjęciowym, cenny czas i najlepsze światło ucieka nam bezproduktywnie. Zdecydowanie lepiej jest w takim układzie wybrać miejsce gdzie będziemy sami, gdzie obecność innych osób nie będzie krępować. Prawda jest taka, że można zrobić bardzo dobre zdjęcia nie jadąc nigdzie daleko. Dużo moich sesji powstało w terenach blisko zamieszkania samej Pary Młodej.
Czy miejsce jest takie ważne?
Często pada pytanie: „mamy taką łąkę niedaleko domu rodzinnego”, „znam to miejsce z dzieciństwa, „jeździłem po tych polach w dzieciństwie na rowerze” „chodzimy tam z psem” czy takie miejsce się nada? I najczęściej moja odpowiedź brzmi, że jak najbardziej. Często zwracam uwagę Parom Młodym, żeby mniej uwagi poświęcili na samo miejsce, bo na sesji pejzaż, który nas otacza jest tylko tłem. Głównym tematem zdjęcia są właśnie oni. Tło nie może przytłaczać, więc lepszym pomysłem jest las, czy brzeg rzeki niż jakiś konkretny obiekt – np. zamek Królewski na Wawelu będzie raczej zbyt wyrazistym tłem dla zdjęć Pary Młodej Samemu zamkowi zrobiono już mnóstwo dobrych zdjęć a na sesji skupiamy się na samych Młodych, więc tendencja jest raczej do miejsc bardziej neutralnych.
Sam często na sesje plenerowe jeżdżę w góry, bo jak wiadomo w górach zawsze jest pięknie. I to niezależnie od pogody, tutaj jednak pojawia się trudność związana z samym podejściem. Dlatego raczej wybierane są miejsca w których z parkingu jest po prostu blisko. Co innego jest wyjść w góry z lekkim plecaczkiem czy butelką wody w wygodnym i oddychającym stroju trekkingowym, a co innego niosąc na plecach długą ślubną suknię w pokrowcu, lub mając na sobie ślubny garnitur.
Sesja plenerowa – na co jeszcze zwrócić uwagę?
Zabierając w góry Parę Młodą zawsze zwracam uwagę na buty – ostatnie czego chcemy to skręcona kostka podczas dojścia na sesję na którą długo szukaliśmy odpowiedniego terminu i dobrej pogody, dlatego ślubne buty zakładamy dopiero po dotarciu na miejsce. Nawet w sytuacji kiedy jest na tyle blisko, że Panna Młoda idzie już ubrana w suknię ślubną.
Ważne jest również samokrytyczne podejście samej Pary – owszem sesja w dolinie Pięciu Stawów będzie piękna, ale jeśli wiemy że mamy kiepską kondycję, nie chodzimy po górach, to warto zadać sobie samemu pytanie czy zwyczajnie jestem w stanie dotrzeć o własnych siłach na miejsce zdjęć, a po dotarciu jeszcze mieć siłę na realizację sesji. Można bez problemu znaleźć miejsca, gdzie od parkingu mamy nie więcej niż 15 minut spaceru, a już są górskie widoki.
Łatwiej jest z brzegiem jeziora nad które często jeżdżę na wschody i zachody słońca. Z reguły nad brzeg można dość blisko dojechać i odpada obawa o logistykę takiej sesji. Jednak tutaj też pojawia się kwestia turystów czy plażowiczów, których raczej w kadrze ujmować nie chcemy.” 🙂
Jaka pora jest najlepsza na sesje zdjęciową?
Rozmawiają o plenerowych sesjach zdjęciowych, trzeba wspomnieć także o porze dnia, w której zdjęcia wyjdą najpiękniejsze. W końcu rola światła i innych naturalnych efektów bardzo często buduje wyjątkowy klimat.
„Jeżeli dochodzimy do tematu odpowiedniej na sesje pory dnia, to nie ma jednej odpowiedzi jaka pora jest najlepsza. Najczęściej korzystamy jednak ze wschodu lub zachodu słońca, licząc na ciepłe, pomarańczowo zabarwione światło, które da miłe dla oka przyjazne kolory. Ciepłe światło ładnie podkreśla cerę.
Istotna jest też kwestia cieni – jeśli tylko się da to odradzam sesje w południe, kiedy słońce jest najwyżej na nieboskłonie, co powoduje intensywne cienie pod oczami, czy pod brodą.
Przy czym to nie jest tak, że kiedy nie ma idealnego zachodu słońca to sesja się nie uda. Często gęsto po przyjeździe na miejsce okazuje się, że pogoda jednak jest inna niż na prognozie (zwłaszcza w górach pogoda zmienia się bardzo szybko). Bywały sesje, na których delikatnie pokropił deszcz, przyszła mgła i inne atrakcje
Taka sytuacja jest testem na elastyczność zarówno modeli jak i fotografa. Z mojego doświadczenia wynika, że często świetne zdjęcia powstają właśnie w trudniejszych warunkach niż te zakładane.
Ciekawym tematem są sesje zimowe, owszem można zmarznąć, ale zdecydowanie warto podjąć wyzwanie, bo efekty sesji w śniegu po pas potrafią być zdecydowanie bajkowe.” – opowiada Szymon.
Czy warto mieć taką sesję? Oczywiście!
Jak widzicie sesja plenerowa to coś zupełnie innego niż sesja wykonywana tylko w dniu ślubu. Podczas niej możecie skupić się na sobie i pracy z fotografem, a nie odbiegać myślami, co takiego dzieje się w tym czasie na Waszym przyjęciu. Dzięki niej stworzycie dla siebie i swoich bliskich piękną pamiątkę, do której zawsze będziecie wracać z sentymentem. 🙂
Na naszej ścianie w pokoju mamy zrobioną małą galerię zdjęć, gdzie właśnie w centralnym punkcie znajdują się z zdjęcia z naszej sesji w górach oraz sesji narzeczeńskiej. 🙂 Dopiero po bokach są zdjęcia naszych dzieci, bo w końcu gdyby nie my, nie byłoby ich. 🙂