Na moim blogu napisałam już recenzje kilku organizerów ślubnych. Lubicie je i chętnie czytacie. Nie dziwię się – w końcu każdy ma ochotę podejrzeć, co kryje produkt zanim zdecyduje się go kupić. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją plannera ślubnego “My wedding is my mission”. Jak wygląda, ile kosztuje i jak wypada dla na tle innych? Sprawdźcie!
Jak sami wiecie (a jak nie to Wam powiem) – bardzo, ale to bardzo lubię opisywać dla Was różne organizery ślubne. Jest to coś innego, czego na innych blogach nie spotykałam zbyt często. 🙂 Swoją drogą, jeżeli ktoś z Was ma planner ślubny, książkę lub jakiś inny produkt, który chcielibyście, żeby opisała – dajcie znać 🙂
A teraz lecimy z tym organizerem!
My wedding is my mission – cena
Organizer ślubny My Mission – tak brzmi jego nazwa w skrócie można kupić na stronie mymission.pl. Jest tam dostępny w trzech wariantach – edycja pierwsza organizer Isteria, edycja druga My wedding is my mission (którą posiadam) oraz edycja trzecia My Mission.
Obecnie (w momencie pisania tego tekstu) ich ceny wyglądają tak:
– Edycja pierwsza Isteria – 39,90 zł
– Edycja druga My wedding is my mission – 59,90 zł
– Edycja trzecia My mission – 54,90 zł
Organizer jest w formacie B5, posiada miękkie strony na rolce, które łatwo się przewraca. Według opisu ma 182 strony i moje zaskoczenie tutaj było duże, bo mój ma 128 stron. 😀 Może to jakiś czeski błąd w opisie i odwróciły się cyferki, nie wiem 🙂 Dodatkowo – mamy informację o natychmiastowej, darmowej wysyłce.
Organizer My mission – jak wygląda w środku?
Na pierwszych stronach organizera znajdziecie miejsca na zdjęcia Młodej Pary (w sumie całkiem ciekawa opcja, po latach możecie zobaczyć jak się zmieniliście :)) oraz Wasze imiona. Dodatkowo możemy wpisać najbardziej podstawowe informacje o ślubie i weselu (np. data).
Na kolejnych stronach są dwie fajne rzeczy. Pierwsza z nich to miejsce na notatki, gdzie możecie wpisać wszystko to, co do tej pory udało Wam się już załatwić oraz taką małą książkę kontaktów. Wpisujecie do niej, np. fotografa – jak się nazywa on sam lub firma i telefon oraz maila. Czasami może to naprawdę ułatwić sprawę, gdy trzeba szybko odnaleźć kontakt do danej osoby.
Druga rzecz to forma zabawy, czyli test dla narzeczonych. Pytania są dość ogólne i potem wyjdzie jak ciężko będzie Wam dogadać się podczas przygotowań. Oczywiście to wszystko jest pół żartem pół serio, więc nie kłóćcie się z powodu wyniku testu. 🙂
Później przechodzimy do kalendarium przygotowań ślubnych. Znajduje się ono w każdym planerze ślubnym i ma pomóc parze młodej zorientować się, ile ma mniej więcej czas na załatwienie danej sprawy. Sama lista spraw do ogarnięcia w tym planerze jest zrobiona dokładnie, ale niestety musicie uważać na terminy. Oczywiście, że znajdziemy fotografa 6 miesięcy przed ślubem i termin w kościele w 9 miesięcy, ale uważam, że dla wielu młodych par to zbyt mało i jeżeli mamy konkretne oczekiwania, to lepiej zarezerwować na to trochę więcej czasu. Dlatego czytając ten harmonogram trzeba założyć, że za niektórymi podwykonawcami lepiej rozglądać się wcześniej niż tam napisano. 🙂
Co jeszcze znajdziecie w tym przewodniku?
Po kalendarzu mamy tabelkę z dokumentami, których potrzebujemy do ślubu czy to konkordatowego czy cywilnego. Fajna opcja! Szczególnie, że zaznaczamy tam osobno dla niej i dla niego, jak już mamy gotowy dokument.
Następną kwestią są rzeczy związane z budżetem ślubnym. Na początku mamy rozpisane za co w tradycyjnym modelu odpowiedzialna była rodzina panny młodej, a co za pana młodego. Jednak wiadomo, że to tylko wskazanie. Obecnie często pary młode robią swoje wesela za własne pieniądze albo przy stosunkowo małej pomocy rodziców.
Tabele
W tabelach związanych budżetem możecie wpisywać, ile planujecie wydać, jaki był faktyczny koszt oraz to czy i ile zaoszczędziliście lub musieliście dołożyć. Budżet jest tu przygotowany naprawdę w porządku i myślę, że każdy wydatek uda się tam uwzględnić. W razie czego na dole są także notatki, w których można dopisać dodatkowe wydatki.
Kolejna kwestia, z którą się spotkamy w planerze to plan dnia ślubu i wesela. Co do niego to wiadomo jest to przykład i dla każdego musi on być spersonalizowany – co też możemy zrobić na stronie obok.
Harmonogramy
W harmonogramie najpierw uwzględniona jest krótka sesja młodej pary, a potem wejście na salę. Nie do końca potrafię to sobie wyobrazić. Goście stoją przed salą i czekają na zakończenie sesji? Nie byłby to najlepszy pomysł. Taka sesja powinna być wkomponowana już troszkę później w przebieg uroczystości. Tak samo – godzinny przejazd na salę. Z reguły nie trwa aż tak długo. No ale tutaj wiadomo – przykład jak przykład, trzeba dopasować pod siebie. 🙂
Następnie przechodzimy do tego czym jest save the date i jak ma wyglądać oraz do tworzenia listy gości. Mamy naprawdę bardzo dużo miejsca, żeby każdego uwzględnić. Możemy skreślać i zmieniać. Jest też ostateczna lista, na której mamy opcję zaznaczenia czy dostarczyliśmy już zaproszenie oraz czy dany gość potwierdził swoją obecność. Jest to fajna sprawa, pozwala zachować porządek i nie stresować się, że kogoś pominiemy.
Usadzenie gości
Jak mamy już gotową listę gości to przechodzimy do usadzania ich przy stołach w dniu ślubu. Z doświadczenia wiem, że zawsze jest to wyzwanie. W organizerze znajdziecie przykłady tego jak można ustawić stoły, żeby wyglądały dobrze oraz zalety i wady każdego z rozwiązań. Ku mojemu zdziwieniu nie ma opisanych okrągłych stołów, które obecnie są chyba najbardziej popularnym rozwiązaniem na weselach. 😀 Następnie możecie sami rozpisać sobie swoje przykładowe stoły. Jest ich aż 40, więc w razie pomyłek czy zmian na pewno uda się pomieścić. Minus, że nie są to narysowane stoliki, które możemy sobie wyobrazić, a po prostu linijki do wpisania imion. 🙂
Na końcu tej części znajdziecie miejsce na wpisanie menu Waszego wesela oraz tabelki, które mają pomóc w wybraniu miejsca na ślub i na wesele. Generalnie są one w porządku, możemy się pobawić w nauczycieli wystawiając oceny. Jednak uważam, że powinny się znaleźć trochę wcześniej, ale to już kwestia techniczna. 🙂
Stroje ślubne
Później przechodzimy do strojów ślubnych. Na początku jest test dla panny młodej (znów taka forma zabawy), który ma wskazać jej w jakim stylu powinna szukać swojej wymarzonej sukni. Każdy z tych stylów jest także scharakteryzowany. W przypadku stroju Pana Młodego możemy znaleźć informacje jaka jest różnica między garniturem a smokingiem, frakiem czy surdutem, a także jak ważną rolę pełnią dodatki.
Kolejna kwestia to fotograf, kamerzysta, zespół i transport. W planerze My Mission znajdziecie rady na co zwracać uwagę przy ich wyborze, a także plusy i minusy zespołu i DJ.
Nie zabrakło także informacji na temat kwiatów czy tortu weselnego. W tym przypadku także znajdziecie porady jak sobie radzić z wyborem.
Na końcu planera zostało poświęcone miejsce planowaniu podróży poślubnej. Są tabelki do porównania ofert oraz dwie pocztówki, które możecie wyciąć i wysłać swoim bliskim z podróży.
Dodatkowo w organizerze znajdziecie co nieco na temat przesądów ślubnych z podziałem na przygotowania do ślubu, to co podczas ślubu, po ślubie i w czasie wesela. Jest tam tego sporo.
Tabelka z prezentami – hit czy kit?
Jako podsumowanie autorzy wymyślili coś, czego nie widziałam wcześniej. Mamy możliwość zrobienia tabelki, w której wpisujemy imiona i nazwiska gości oraz otrzymany prezent. Z jednej strony jest to myślenie o tym, co materialne. Natomiast z drugiej daje nam opcję na podziękowanie za prezent oraz wspominanie za ileś lat co od kogo otrzymaliśmy. Podoba Wam się taki pomysł? Dajcie znać w komentarzu!
Ostatnią rzeczą w planerze są informacje na temat księgi gości, prezentów dla gości, personalizacji wesela. Jest to wszystko ujęte w skrócie, w kilku informacjach. Całość zamyka zakładka, do której możemy wkładać dokumenty czy inne rzeczy. Zawsze uważam ją za duży plus. 🙂
Planer godny polecenia
Tak prezentuje się całość organizera My Mission is My Wedding. Jeżeli chodzi o moją ocenę to uważam, że jest poręczny, czytelny i ma naprawdę sporo miejsca na różnego rodzaju zapiski. Wspomniałam w artykule o kilku minusach, ale i tak mogę go polecić dla przyszłych panien młodych. 🙂
A może ktoś z Was miał ten planner i chce się podzielić opinią? Chętnie poczytam!