Obrączki ślubne są symbolem miłości, łączącej dwie osoby. Zakładamy je w dniu naszego ślubu i później nosimy przez całe życie. Dlatego każdy z nas szukając obrączek na swój ślub chciałby, żeby wyglądały pięknie przez lata i wygodnie się nosiły. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam jak wyglądały nasze poszukiwania obrączek. Jesteście ciekawi jak oceniamy obsługę w popularnych salonach? A może chcecie wiedzieć od czego zależy cena? Zachęcam do przeczytania naszej historii. 🙂
Obrączki na targach ślubnych
Zanim jeszcze na dobre rozpoczęliśmy swoje poszukiwania obrączek, mieliśmy w głowie jedną myśl – na pewno będą klasyczne i złote (choć to w sumie dwie myśli, prawda? ;p). I tylko na takie zwracaliśmy uwagę. Pierwszą okazję do zmierzenia kilku modeli i przekonania się, co dobrze wygląda na naszych palcach, mieliśmy na targach ślubnych w zeszłym roku. Odwiedziliśmy stoiska z obrączkami, zarówno na targach ślubnych w Warszawie, jak i w Krakowie. Zmierzyliśmy sporo różnych wzorów. Dzięki temu przekonaliśmy się, że wolimy obrączki bardziej kwadratowe niż półokrągłe. Jednak nic jakoś szczególnie nie zapadło nam w pamięć. A przynajmniej nie na tyle, żeby zdecydować się na zamówienie.
Na targach w Krakowie mieliśmy zrobioną także pierwszą wycenę z uwzględnieniem naszych rozmiarów i szerokości obrączek. Co prawda nie my skorzystaliśmy wtedy z udzielonego rabatu, ale jeżeli będziecie kiedyś na targach ślubnych to polecam Wam zrobić sobie wstępną wycenę i zorientować się jakie rabaty proponują wystawcy. Może akurat traficie na model, który Was przekona, a wtedy cena w połączeniu z rabatem z targów może okazać się bardzo atrakcyjna. 🙂
Krakowskie salony z biżuterią
I tak mijał czas, a kiedy do ślubu pozostały 4 miesiące, a galerie handlowe znów zaczęły funkcjonować bez ograniczeń, wyruszyliśmy na poszukiwania – już jak to się mówi „na poważnie”.
Za pierwszym razem odwiedziliśmy Galerię Bronowice w Krakowie i udaliśmy się najpierw do salonu Łodzińskich. Atmosfera nie była szalenie miła, ale udało nam się na spokojnie przymierzyć kilka wzorów, które rzuciły nam się w oczy. Trafiliśmy tam na jeden model, który do ostatnich chwil przed podjęciem ostatecznej decyzji siedział nam w głowie. Pani wyceniła nam też naszą parę i poprosiliśmy o zapisanie modelu, który najbardziej nam się spodobał. I tutaj taka właśnie mała rada – jeżeli w czasie mierzenia spodoba Wam się coś, ale nie jesteście jeszcze pewni, proście o zapisanie modelu lub zaznaczenie go w katalogu. Później o wiele łatwiej jest powrócić do niego raz jeszcze.
Następnie poszliśmy do salonu Yes. Niestety tam nic nie udało nam się zmierzyć, ponieważ obsługa nawet nie zareagowała na czekanie przed stolikiem z obrączkami. Jednak nas to nie zraziło jakoś bardzo i weszliśmy jeszcze do Apartu. Całkiem sporo udało nam się tam pooglądać, ale żaden model nie miał tego „czegoś”. 🙂
Następne nasze podejście było w Galerii Krakowskiej – za kilka dni. Tam również odwiedziliśmy salon Yes. I tutaj zmiana. Udało nam się zobaczyć jakimi modelami dysponują i ile one mniej więcej kosztują. Dodatkowo ponownie weszliśmy do Apartu. Tego dnia ruch był jednak dość spory i nie mierzyliśmy już obrączek przy stoliku tylko pooglądaliśmy czy jest coś innego niż w poprzednim salonie. Oprócz tego odwiedziliśmy też Kruka, jednak ceny tam były w okolicach 4 tysięcy za jedną obrączkę, a to znacznie przekroczyło nasz budżet.
Tego samego dni poszliśmy też do salonu Jubilera Jaracza. Być może kojarzycie go z internetu, gdzie często można spotkać ich reklamę. Tak się składa, że w Krakowie na ul. Długiej, mają swój sklep stacjonarny, więc byliśmy ciekawi jak tam jest. Na miejscu spotkaliśmy pana, który co prawda był miły, ale niewiele potrafił nam doradzić, sami oglądaliśmy to co nam się podoba. W ich salonie jest na pewno bardzo duży wybór i myślę, że na pewno można by coś wybrać, szczególnie, jeśli ktoś poszukuje klasyki. 🙂
Podczas tych wszystkich wizyt w salonach brakowało nam najbardziej jednego – obsługi, która w przystępny sposób opowie o próbach złota, o tym które obrączki są bardziej praktyczne na co dzień i takich zwykłych kwestii, o których większość osób nie wie, a chciałoby się dowiedzieć kupując coś na całe życie. 🙂
Ostateczny wybór obrączek
Po niecałych dwóch tygodniach przerwy nastał deszczowy poniedziałek i stwierdziliśmy, że wybierzemy się na poszukiwania naszych obrączek raz jeszcze i może tym razem coś zdecydujemy, albo chociaż zbliżymy się do ostatecznej decyzji.
Udaliśmy się do Serenady (taka nowa galeria handlowa w Krakowie), a tam spotkało nas spore zaskoczenie, bo w galerii było mnóstwo osób i to właśnie głównie w salonach jubilerskich. Chyba inni też postanowili wykorzystać deszczowy dzień i zamówić obrączki.
Raz jeszcze daliśmy szansę Apartowi. Jednak i tym razem nic nie urzekło nas szczególnie, ceny nie były niższe niż ostatnio, a nawet ciut wyższe (prawdopodobnie ze względu na wzrost cen złota), a obsługa również nie wyjaśniła nam naszych wątpliwości. Rozmawiając z panem zapytaliśmy czym różni się próba 333 od 585 i otrzymaliśmy odpowiedź, że… tak właściwie to niczym. Bardzo nas to zaskoczyło, bo różnica w cenie była bardzo duża. Wzięliśmy więc sobie kolejny katalog z zaznaczonym modelem i nieco zrezygnowani poszliśmy dalej. 🙂
Wszędzie było dużo osób, tylko w jednym salonie wydawało się jakby spokojniej. A był to salon Briju, o którym słyszałam wiele dobrych opinii. 🙂 Weszliśmy i stało się to na co czekaliśmy od samego początku. Pani, która nas powitała była bardzo miła i od razu zaczęła opowiadać o ich obrączkach. W czasie naszej dość długiej rozmowy wyjaśniła bardzo dokładnie różnicę między próbami, powiedziała do czego służy soczewka w obrączkach, jakie mają rabaty, co będziemy mieli w cenie. 🙂 Zrobiła też przykładową wycenę, a wcześniej dobrała nam odpowiednią szerokości oraz rozmiary, czego nikt wcześniej nie zrobił. 🙂 Dodatkowo obrączki, która tam zmierzyliśmy bardzo nam się spodobały, szczególnie mojemu narzeczonemu, który w końcu poczuł, że to jest to. 🙂
Nie chcieliśmy jednak tak od razu podejmować decyzji, więc poszliśmy jeszcze raz do salonu Łodzińskich, żeby oglądnąć obrączki, które wpadły nam w oko za pierwszym razem. Nadal nam się podobały i były też troszkę tańsze od tych z Briju. Usiedliśmy sobie na fotelach na środku galerii i zaczęliśmy rozmyślanie. Rozważyliśmy wszystkie „za” i „przeciw” i wiedzieliśmy, że wracamy do Pani Agaty (imię pamiętam z identyfikatora) do Briju. Jeszcze tego samego dnia spisaliśmy dokładną umowę. Wybraliśmy grawery jakie mają być w środku – w naszym przypadku imiona i data oraz ich czcionkę i symbol. Dowiedzieliśmy się też, że dostaniemy pudełko, którego jedna część jest biała z napisem ONA, a druga czarna z napisem ON. Pudełko w środku ma miejsce na przechowywanie obrączek oraz tekst przysięgi małżeńskiej. 🙂 Na obrączki mieliśmy czekać ok. 6 tygodni.
Bardzo zadowoleni wróciliśmy do domu. Byliśmy przekonani, że nasze obrączki są takie jakie chcieliśmy. 🙂 Zobaczyliśmy również kolejny raz, co oznacza dobra i sympatyczna obsługa. Dlatego jeśli jesteście w podobnej sytuacji jak my, to nie poddawajcie się i oglądajcie, na pewno w końcu traficie na coś do przemawia do Was w stu procentach i kogoś kto ułatwi wybór. 🙂
Dzisiaj opowiedziałam Wam jak wyglądały nasze poszukiwania, ale jestem też bardzo ciekawa jak to było u Was. Udało Wam się znaleźć swoje obrączki od razu? A może zeszło Wam troszkę dłużej. 🙂 Chętnie poczytam Wasze historie. 🙂
Jak wybrać obrączki ślubne? Moje rady:
- Przed pójściem do salonów zastanówcie się w jakim stylu obrączek będziecie szukać, czy np. będziecie zamawiać dwie takie same, czy dwie zupełnie inne.
- Przemyślcie jaki materiał na obrączki Was interesuje: żółte złoto, białe złoto, platyna, i tak dalej.
- Oglądajcie, mierzcie i porównujcie, w czym dobrze się czujecie.
- Pytajcie o wszystko, co do czego macie wątpliwości: próby złota, czym jest soczewka, czy można zmienić grawer/rozmiar, itd.
- Nie bójcie się pytać o promocje i gratisy, w końcu zostawiacie w danym salonie dużo pieniędzy. 🙂
- Proście o zaznaczenie lub zapisanie modeli, które mierzycie, ułatwi to później powrót do danego modelu i będziecie mogli przymierzyć raz jeszcze. 🙂
- Korzystajcie z przykładowych wycen, dopiero to w pełni Wam pokaże jaka może być cena ostateczna.
- Nie poddawajcie się – na pewno traficie na swoje wymarzone obrączki ślubne. 🙂