Przygotowując się do ślubu i wesela, każda młoda para z chęcią słucha opowieści innych, którzy ten dzień mają już za sobą. Doświadczenie innych par, może przydać się na wielu płaszczyznach. Przynosi Wam inspiracje, pokazuje jak ktoś poradził sobie z jakimś kłopotem, a może nawet podsuwa konkretne rozwiązania, które będziecie mogli zastosować u siebie. Specjalnie dla Was powstaje seria „Opowieści Panny Młodej”, w której dziewczyny będące już po ślubie będą dzielić się swoimi historiami. Mam nadzieję, że dzięki temu zobaczycie przekrój różnych pomysłów na wesela, a także zobaczycie, że w każdym ślubie i przyjęciu jest jedyny, niepowtarzalny klimat. 🙂
W pierwszej części „Opowieści Panny Młodej” rozmawiałam z Kamilą, której ślub i wesele odbyło się troszkę ponad dwa lata temu. Opowiadała ona między innymi o tym, jak przydatne okazały się targi ślubne, jak życzliwi okazali się usługodawcy oraz podzieliła się tradycją ze swojego regionu. 🙂
Każdy z wywiadów będzie miał podobne pytania, żebyśmy mogli zobaczyć, jak bardzo może różnić się podejście do tej samej rzeczy. 🙂
To zaczynamy!
INFORMACJE PODSTAWOWE:
Para Młoda: Kamila i Kamil
Data ślubu: 07.08.2021 r.
Miejsce: okolice Gorlic
Styl: klasyczny
Liczba gości: około 130
Piosenka do pierwszego tańca: Suzi Quatro i Chris Norman „Stumblin’In”
Justyna: Od czego zaczęliście swoje przygotowania do ślubu? Co zrobiliście w pierwszej kolejności?
Kamila: Nasze przygotowania rozpoczęły się od rezerwacji sali weselnej. Przed naszymi zaręczynami w ciągu 2,5 roku byliśmy na 10 weselach, także mieliśmy okazję dokonać dokładnego przeglądu większości sal weselnych w naszej okolicy.
Przeanalizowaliśmy wszystkie pod kątem jakości jedzenia, obsługi i wyglądu. Zależało nam także na przyjemnym miejscu na zewnątrz, żeby tego jak sala wygląda na zewnątrz, żeby goście mogli wyjść się przewietrzyć. Wśród wszystkich sal, które braliśmy pod uwagę jednogłośnie wybraliśmy jedną, w której dokonaliśmy rezerwacji na 2,5 roku przed ślubem. 🙂
Justyna: A jeśli o początkach mowa, czym kierowaliście się w wyborze daty ślubu?
Kamila: Przede wszystkim w naszym przypadku o dacie ślubu zadecydował wolny termin sali weselnej. Niestety sala którą wybraliśmy miała odległe terminy. Początkowo bardzo chciałam, żeby ślub odbył się w magicznej atmosferze świąt Bożego Narodzenia. Niestety termin już był zajęty. :/
Pani z obsługi zajmująca się rezerwacją terminów powiedziała nam, że wchodzi w grę tylko okres od czerwca do października 2021 z czego kilka terminów było już zajętych. Był to początek 2019 roku i pomimo tego nie był już dostępny żaden termin na 2020 rok (co później okazało się wielkim szczęściem za względu na pandemię).
Nie podjęliśmy decyzji co do terminu od razu. Chcieliśmy to skonsultować z rodziną. Gdy dwa dni później zadzwoniliśmy, aby zarezerwować termin okazało się, że zostały tylko dwie wolne daty – 7 sierpnia i 3 września. W ciągu dwóch dni wszystkie terminy się „rozeszły”. Wtedy podjęliśmy decyzję, że nasze wesele odbędzie się 7 sierpnia 2021 roku.
Justyna: W jakim stylu było Wasze wesele? Opowiedzcie coś o tym.
Kamila: Nasze wesele było urządzone raczej w stylu klasycznym. Głównymi elementami były kwiaty w delikatnych kolorach – biel, pudrowy róż i zieleń połączone ze srebrnymi dodatkami, Świece oraz światełka na ściance za naszym stołem. Zależało nam aby nie przesadzić z ilością i wielkością dekoracji. Ponadto według nas, taki styl najbardziej pasował do wystroju sali weselnej, którą wybraliśmy.
Justyna: Czy mieliście okazję być na targach ślubnych? Było to dla Was przydatne?
Kamila: Tak, i było to bardzo ciekawe doświadczenie. Na pierwsze udaliśmy się bardzo blisko do małego pałacu w naszej okolicy. Bardziej z ciekawości jak takie targi mogą wyglądać. Były to też pierwsze targi zorganizowane w tym miejscu. Wiele osób przyszło głównie aby obejrzeć obrączki i zakupić je z rabatem. 🙂
Na drugie pojechaliśmy do odległego od nas o 50 km Nowego Sącza, gdzie odbywały się targi ślubne z prawdziwego zdarzenia. Wielu usługodawców, mnóstwo firm z atrakcjami ślubnymi, papeterią, obrączkami, floryści, garnitury no i oczywiście suknie ślubne. Właśnie tam zobaczyłam firmę wystawiającą suknie ślubne, które mnie zachwyciły. To właśnie tam skierowałam się gdy przyszedł czas na kupno swojej i tam też ją zakupiłam. Także uważam, że bardzo przydatny był taki wyjazd, no i przy okazji uświadomiliśmy sobie co nam się podoba a na co byśmy się nie zdecydowali. 🙂
Justyna: Czy między Tobą a Twoim jeszcze narzeczonym, były jakieś różnice w podejściu do ślubu i wesela?
Kamila: Myślę, że w tej kwestii byliśmy bardzo zgodni. Obydwoje mamy podobny gust także nie mieliśmy problemu aby się dogadać. 😀
Justyna: Gdzie szukaliście ślubnych inspiracji?
Kamila: Przede wszystkim analizowaliśmy śluby na których byliśmy i widzieliśmy różne rzeczy które również nam się podobały. Na jednym ślubie była to piękna dekoracja kościoła, w którym my również mieliśmy brać ślub (finalnie zdecydowaliśmy się na podobny wystrój). Na innym była to piękna dekoracja stołów i kolor kwiatów.
Po prostu mieliśmy pewien ogląd wielu rzeczy na żywo i w ten sposób od razu wiedzieliśmy co nam się podoba i co chcielibyśmy odwzorować również u siebie.
Oprócz tego wiele pięknych inspiracji znalazłam na Instagramie, gdzie widząc np. sesje ślubne wiedziałam w jakim stylu chciałabym utrzymać nasze pamiątkowe fotografie.
Justyna: Jak szukaliście Waszych usługodawców, np. zespołu, fotografa? Czy ciężko było podjąć decyzję?
Kamila: Myślę, że szukanie usługodawców poszło nam bardzo sprawnie, biorąc pod uwagę odległy termin wesela. Dużo pomogli nam znajomi i rodzina. Przykładowo zespół muzyczny wybrał mój tata, który jest wielkim fanem muzyki i zarezerwował termin u jednego z lepszych zespołów w naszej okolicy. 🙂
Kamerzystę pomógł nam wybrać znajomy, który był naszym świadkiem i który sam zajmuje się tworzeniem filmów i reżyserią. W trakcie wesela pomagał swojemu znajomemu i pilnował, aby każde ujęcie było perfekcyjne. Zaufaliśmy mu w 100 % i się opłaciło. 😀
Fotografa znalazłam sama, był to nasz wspólny znajomy, który na początku zajmował się zdjęciami hobbystycznie, później założył działalność. Znałam jego zdjęcia od początku kariery, więc wybór był oczywisty. Poza tym bardzo chciałam wspomóc go aby mógł się dalej rozwijać.
Kontakt do florystki dostaliśmy od kuzyna mojego męża. Gdy byliśmy u nich na weselu tak bardzo spodobała nam się dekoracja, że trzy dni po ich weselu już dzwoniliśmy do tej Pani aby zarezerwować jej usługi i u nas. 🙂
Obrączki zakupiliśmy u zaprzyjaźnionego złotnika, który cieszy się ogromną popularnością w naszym mieście. Mały lokalny złotnik, ale jakość wspaniała. Widzieliśmy obrączki przez nich wykonane i uznaliśmy, że są znacznie lepszej jakości i w lepszej cenie niż te w znanych sieciówkach.
Zaproszenia zamówiliśmy u koleżanki mojego męża ze szkoły, która niedawno otworzyła swoją firmę zajmującą się drukiem i projektowaniem papeterii. Również chcieliśmy wspomóc małą, rozwijającą się firmę. Zaproszenia mieliśmy personalizowane i nawet ostatniego dnia przed ślubem dodrukowywali zmienione przez nas plany stołów, także usługa wykonana na najwyższym poziomie – polecamy! 🙂
Drużbę/Wodzireja również mieliśmy z polecenia. Prowadził ślub naszych znajomych, bardzo nam się spodobał sposób prowadzenia zabawy i zadecydowaliśmy się również na jego usługi.
Mieliśmy wiele szczęścia, że właściwie usługodawcy sami „wpadali nam w ręce” i nie musieliśmy długo przeglądać ofert i szukać godzinami. 🙂
Justyna:. Na końcu znajdziecie spis wszystkich usługodawców, których poleca Kamila, może i komuś z Was się będą towarzyszyć podczas ślubu i wesela. 🙂
Justyna: Co było dla Ciebie (dla Was) najtrudniejsze w przygotowaniach do ślubu? Jakie było największe wyzwanie?
Kamila: Myślę, że dla nas największym wyzwaniem było pogodzenie wizji rodziców z naszą wizją. Nie ukrywając rodzice sporo dołożyli do naszego wesela, więc jasnym było, że w pewien sposób musimy słuchać ich podpowiedzi.
Dużym problemem też były różnice poglądów miedzy moimi sporo młodszymi i bardziej nowoczesnymi rodzicami, a rodzicami męża, którzy są starsi, mocno konserwatywni i już organizowali ślub siostry mojego męża. Dla moich rodziców było to wesele pierwszego dziecka. I po środku my, starający się wyważyć to wszystko tak, aby obie strony były zadowolone. Po wielu trudniejszych i łatwiejszych dyskusjach, myślę że się to udało! 🙂
Justyna: Czy wysokie ceny w branży ślubnej to według Was fakt czy mit?
Kamila: Zdecydowanie jest to fakt. Na szczęście nam udało się uniknąć podwyżek ze względu, że na większość umów podpisaliśmy długo przed weselem. Ogromny skok cen nastąpił po 2020 roku gdzie duża ilość usługodawców chciała odbić sobie chwilowy przestój w branży ślubnej. Prawdopodobnie gdybyśmy odpowiednio wcześniej nie podpisali umów zapłacilibyśmy znacznie wyższe ceny albo już nie znaleźlibyśmy usługodawców na konkretną datę.
Justyna: Co z okresu przygotowań najbardziej zapadło Wam w pamięć? Co Was zaskoczyło?
Kamila: W pamięć najbardziej zapadł nam kurs tańca. Zdecydowanie była to najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć. I to nie ze względu na sam układ taneczny, ale była to idealna forma odstresowania przed ślubem. Każda próba dawała nam wiele radości i jeszcze bardziej zbliżyła nas do siebie.
Na pewno pozytywnie zaskoczył nas fakt jak bardzo usługodawcy są pomocni podczas przygotowań. Często służą dobrą radą, podpowiedzą jak pewne rzeczy zrobić lepiej. Nie sądziliśmy, że obcy ludzie mogą być tak życzliwi nawet jeśli jest to po prostu ich praca.
O wiele rzeczy zupełnie nie musieliśmy się martwić. Idealnym przykładem jest właścicielka sali weselnej, która za każdym razem nas uspokajała i zadbała nawet o odpowiednie ustawienie winietek na stołach (sami nie mogliśmy tego zrobić bo dzień wcześniej odbywało się tam inne wesele).
Justyna: Gdybyś miała opcję ze skorzystania z kompleksowego kursu dla przyszłych panien młodych na początku swojej drogi to czy zdecydowałabyś się na niego?
Kamila: Myślę, że tak. Byłoby to bardzo przydatne zwłaszcza dla osoby, która nie ma pojęcia od czego zacząć. W natłoku inspiracji i ilości usługodawców można się pogubić i dać się ponieść emocjom co nie zawsze jest dobre dla budżetu Pary Młodej. Zawsze jest łatwiej gdy ktoś podpowie w łatwy sposób jak załatwić wszystkie sprawy i o czym nie zapomnieć. 🙂
Justyna: W jakim stopniu udało się w dniu ślubu zrealizować to co sobie zakładaliście?
Kamila: Wydaje mi się, że większość rzeczy poszła zgodnie z planem. Naszym głównym założeniem było przetrwać ten dzień. Może się to wydawać dziwne bo większość Par Młodych uważa, że to najpiękniejszy dzień w życiu i w ogóle same cudowności. Dla nas był to mocno stresujący dzień od samego rana do samego końca imprezy. Obydwoje nie lubimy dużych imprez a tym bardziej być w centrum uwagi na oczach ponad 100 osób. Jednak uważam, że wszystko odbyło się tak jak powinno, bez żadnych niespodzianek. 🙂
Justyna: Czy są u Was jakieś zwyczaje/tradycje ślubne, które były także na waszym ślubie i weselu?
Kamila: W naszym regionie jedną z najważniejszych tradycji na weselu są odgrywki. Polega to na tym, że po obiedzie, podczas gdy goście są częstowani deserem/tortem i siedzą przy stolikach, drużba/wodzirej razem z Parą Młodą, orkiestrą i drużbiną (najczęściej jest to kobieta z bliskiej rodziny bądź świadkowa) podchodzą do każdego gościa po kolei, przedstawiają go z imienia i śpiewają o nim krótką przyśpiewkę (np. na temat jego pracy, kim jest dla Młodych itp.) w dość żartobliwy sposób.
Para Młoda ma za zadanie podpowiadać drużbie/wodzirejowi jakieś informacje o danej osobie i on na żywo wymyśla przyśpiewkę. W zamian za tak zwaną „odgrywkę” osoba której ją śpiewano wrzuca pieniądze do ozdobnego koszyczka z którym chodzi drużbina. I tak po kolei z każdym gościem. Zwyczajowo pieniążki, które zostaną zebrane podczas odgrywek są przeznaczone na opłacenie kosztów orkiestry grającej na weselu.
Justyna: A Wy spotkaliście się z taką tradycją? 😀
Justyna: Czy mieliście podziękowania dla gości? Jeśli tak to jakie?
Kamila: Nasi goście dostawali od nas w podziękowaniu paczkę ciastek którą przygotowywaliśmy z mamami i babciami oraz alkohol. Jest to też swego rodzaju tradycja w naszym regionie i szczerze mówiąc to właśnie się gościom najbardziej podoba i na to właśnie liczą. Nie raz słyszeliśmy na innych weselach, że fajnie że dali prezencik ale jednak ciastka byłyby lepsze. Dlatego postanowiliśmy nie wyłamywać się z tradycji i podarować paczuszkę ciastek robioną przez nas. Wtedy też wydawało się to być najbardziej ekonomicznym pomysłem ze względu na to, że piekarnie miały wręcz niebotyczne ceny za taką paczuszkę ciasteczek więc postanowiliśmy od serca zrobić to sami. 🙂
Justyna: Wasze wesele było jednodniowe, czy urządzaliście poprawiny?
Kamila: Mieliśmy poprawiny, ale organizowaliśmy je inne sali niż wesele. Bardzo polecam taką opcję jak ktoś chciałby jeszcze kolejnego dnia spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, a jednocześnie trochę zaoszczędzić. Wcześniej zrobiliśmy tam dekoracje, a jedzeniem zajmowały się inne, zatrudnione przez nas panie kucharki. 🙂 Całość wyszła bardzo fajnie, mogliśmy zacząć wspominać co działo się w dniu ślubu, ale też po prostu spokojnie usiąść. Nie zabrakło też muzyki. Jak mówiłam mój tata bardzo to lubi, więc podłączył nagłośnienie i gotowe. Była to taka impreza dla luzie. 🙂
Justyna: Gdzie odbyła się Wasza sesja plenerowa i dlaczego akurat takie miejsce? 🙂
Kamila: Nasza sesja zdjęciowa odbyła się nad Soliną. Jest to dla nas wyjątkowe miejsce, mamy z nim wiele wspomnień i czuliśmy, że chcemy właśnie tam zrobić nasze zdjęcia. 🙂 Super, że to się udało. Nie zabrakło wtedy też śmiesznych momentów, chociażby takich, że wracając w sukni ślubnej i garniturze byliśmy w McDonaldzie. 😀
Justyna: Bardzo Ci dziękuje za wszystkie Twoje odpowiedzi! 😀
Tak wyglądało ślub i wesele Kamili i Kamila (swoją drogą nazwisko też mają na literę „K”. 😀 ). Może najdziecie tutaj dla siebie inspiracje, które potem wykorzystacie przy własnym ślubie. Sama byłam z mężem na ich weselu i pamiętam super atmosferę, pyszne jedzonko i jeszcze super atrakcję z zimnymi ogniami. Dodatkowo powiem, że mimo różnych tradycji panujących na wsiach, wesele Kamy i Kamila było zrobione z klasą, żadnych obraźliwych zabaw i tak dalej – więc można! 😀 A osobiście jestem mega fanką zdjęć z sesji zdjęciowej poślubnej, która była robiona nad Soliną. 🙂
Na koniec jeszcze kilka zdjęć specjalnie dla Was 🙂